Ten wyścig przeszedł do historii dzięki pasjonującemu finiszowi, który był pojedynkiem dwóch wielkich mistrzów na wspaniałym torze w Monako i jednym z najlepszych w historii pokazów defensywnej jazdy.
Ayrton Senna wygrał wcześniej w Monako cztery razy. Tym razem nie miał jednak wielu powodów do optymizmu. Nigel Mansell wygrał pierwsze pięć wyścigów sezonu ustanawiając rekord i wydawał się absolutnie nie do pokonania.
Z pierwszych pięciu wyścigów Brazylijczyk ukończył dwa, oba na trzecim miejscu, za każdym razem ze sporą stratą do prowadzących Williamsów. Na starcie w Monako również był trzeci, mimo że był uznanym specjalistą zarówno jeśli chodzi o tor jak i kwalifikacje. To pokazywało upokarzającą dla McLarena przewagę wyposażonych w kontrolę trakcji, aktywne zawieszenie i półautomatyczną skrzynię biegów Williamsów.
Na starcie Sennie udało się wyprzedzić Riccardo Patrese i dostać się na drugą pozycję tuż za Mansellem, co zdarzyło się po raz pierwszy w tym sezonie. Dalej jechali Jean Alesi, Michael Schumacher, Gerhard Berger, Martin Brundle i Ivan Capelli. Czwarta pozycja Alesiego była pozytywną informacją dla teamu Ferrari, dla którego sezon zaczął się fatalnie. Jednak również Grand Prix Monako miało dla nich szybko przyjąć bardzo niekorzystny obrót.
Schumacher zdecydował się na ryzykowny manewr w Loews, który nie powiódł się, ale w jego wyniku uszkodzony został samochód Alesiego. Schumacherowi udało się później w końcu wyprzedzić Francuza, gdy ten popełnił błąd przy wyjeździe z St. Evote. Alesi ostatecznie musiał się wycofać z powodu awarii skrzyni biegów. Podobna awaria wykluczyła później również Bergera. Brundle z kolei musiał wymienić przednie skrzydło, uszkodzone po ścięciu szykany. Na piątą pozycję awansował więc Capelli, a na szóstą Michele Alboreto. Kierowca Arrowsa stracił jednak punktowaną pozycję na rzecz Brundle’a, kiedy obrócił się na wyjściu z Mirabeau. Ayrton Senna musiał wtedy ostro zahamować by uniknąć kolizji z samochodem Alboreto. Brundle awansował na piąte miejsce, gdy Capelli ostatecznie pogrzebał nadzieje Ferrari, w dość spektakularny sposób parkując na barierze przed dojazdem do Rascasse.
Senna zmierzał pewnie po drugie miejsce, prawie 30 sekund za Mansellem, nie niepokojony przez Patrese, który zaczął mieć problemy ze skrzynią biegów i musiał bronić trzeciej pozycji przed atakami Schumachera. To był dla już pogodzonego z porażką w mistrzostwach McLarena i tak bardzo dobry wynik, ale wkrótce okazało się, że Senna może powalczyć o więcej.
Na osiem okrążeń przed końcem Mansell niespodziewanie zjechał do boksu. Był przekonany, że przebił oponę, ale w rzeczywistości za dziwne zachowanie samochodu odpowiadała źle dokręcona nakrętka tylnego koła. Senna niespodziewanie dostał szansę. Ci którzy dotrwali przed telewizorami do końcówki wyścigu, mieli obejrzeć pasjonującą końcówkę. Gdy Mansell po bardzo długiej zmianie opon wrócił na tor, był siedem sekund za Senną. Na świeżych oponach jednak bardzo szybko go dogonił. Sposób w jaki doganiający Sennę Nigel wcisnął się przed dublowanego J.J.-a Lehto na cztery okrążenia przed końcem, po wewnętrznej zakrętu Tabac, pokazywał, że Anglik stawia wszystko na jedną kartę i jest gotowy na duże ryzyko. Drugie miejsce nie miało dla niego żadnej wartości.
Ostatnie trzy okrążenia przeszły do historii formuły 1. Senna słynął z talentu do defensywnej jazdy i z tego, że próbujący go wyprzedzić kierowca jest zazwyczaj w znacznie większym stresie niż on sam. Tutaj jego sprzymierzeńcem był jeszcze tor w Monako. Zdecydowanie najtrudniejszy tor do wyprzedzania w całym kalendarzu. Jednak mimo tego obrona przed Mansellem nie była prosta. Senna musiał poradzić sobie z bardzo słabą przyczepnością swojego samochodu i przy wyjściu z zakrętów uzyskiwać odpowiednio dużo trakcji, by Nigel nie mógł zaatakować ani na prostej startowej, ani przy wyjściu z tunelu. Anglik dosłownie uczepił się McLarena Senny jadąc tak blisko jak tylko się dało próbując zmusić Brazylijczyka do błędu. Robił co w jego mocy i atakował przy każdej możliwej okazji, ale samochód Ayrtona okazywał się za każdym razem zbyt szeroki, by atak miał jakiekolwiek szanse powodzenia. Ostatnie trzy okrążenia były pasjonującym widowiskiem, ale Senna był bezbłędny i przekroczył linię mety o 0.215 sekundy przed Mansellem, który musiał pogodzić się z tym, że stracił najlepszą w jego karierze szansę na tryumf najbardziej ikonicznym torze w kalendarzu.
Tym nieco szczęśliwym zwycięstwem Senna wyrównał rekord pięciu zwycięstw w Monako należący od ponad dwóch dekad do Grahama Hilla. Przekonał też znudzonych ciągłymi zwycięstwami Mansella kibiców na całym świecie, że nadal warto oglądać Formułę 1. To było jedno z tych zwycięstw Brazylijskiego mistrza, które wpisały się na trwale do historii sportu. Jest przywoływane zawsze wtedy gdy mowa o defensywnej jeździe i utrzymywaniu za sobą szybszego zawodnika.
Chcesz czytać więcej artykułów z cyklu Słynne wyścigi? Postaw nam kawę!