Grand Prix Monako 1988 trudno zaliczyć do najbardziej pasjonujących wyścigów w historii, ale zapisało się w pamięci kibiców jako przełomowy moment w karierze Ayrtona Senny. Brazylijczyk najpierw podczas kwalifikacji zbliżył się do granicy perfekcji tak bardzo, że sam się tego przestraszył, a potem w wyścigu dostał bardzo ważną dla jego dalszego rozwoju nauczkę.
W 1988 roku Grand Prix Monako było dopiero trzecim wyścigiem w sezonie, ale już dwa pierwsze wyścigi nie pozostawiły żadnych wątpliwości, że o zwycięstwo mogą walczyć jedynie dwaj kierowcy McLarena, Ayrton Senna i Alain Prost. Konkurencja została daleko w tyle. Różnica prędkości była upokarzająca. Senna wiedział, że w końcu doczekał się prawdziwej szansy na mistrzostwo świata i robił wszystko, by zdominować Prosta. Jak dotąd przegrywał z nim w klasyfikacji punktowej, z powodu pechowej dyskwalifikacji w pierwszym wyścigu w Brazylii.
W obu dotychczasowych wyścigach Senna wywalczył pole position, ale w Monako pierwsze pole startowe było szczególnie ważne, więc był dodatkowo zdeterminowany, by w kwalifikacjach przejechać perfekcyjne okrążenie.
Już w czwartek znokautował Prosta wykręcając czas lepszy niemal o dwie sekundy, ale wiedział, że Francuza stać na więcej, a następnego dnia tor będzie szybszy. W sobotę zaczął od wyniku 1.25.6. Wiedział, że to może nie wystarczyć. Następne okrążenie odebrało jednak konkurencji wszelką nadzieję. 1.24.4. było niesamowitym wynikiem. Pole position było już jego, ale Ayrton czuł, że może dać z siebie jeszcze więcej. Złapał właściwy rytm i jechał jak zahipnotyzowany, uzyskując coraz to lepsze czasy sektorów. Następny czas to niewiarygodne 1.23.998. Wynik dający mu pole position o 1.43 sekundy przed Prostem i 2.69 sekundy przed trzecim Gerhardem Bergerem w Ferrari. Ze względu na to, że ten nokaut miał miejsce podczas najtrudniejszych i najbardziej prestiżowych kwalifikacji w Monako, okrążenie przeszło do legendy, choć niestety, co wydaje się niewiarygodne, nie zostało sfilmowane.
Senna pokazał tu, że potrafi wycisnąć z siebie tempo, na które Prost nie ma żadnej odpowiedzi. Przekroczył na tym okrążeniu granicę własnej świadomości. Jak relacjonował, znalazł się przez moment w innym wymiarze. Jechał szybciej niż jego rozumienie tego, co się dzieje, instynktownie, poza świadomością. Tor wydawał mu się niczym tunel. Znajdował ciągle więcej szybkości poza granicą swoich normalnych możliwości. Potem nastąpił powrót świadomości i uczucie przerażenia, które sprawiło, że zjechał prosto do boksu. Poczuł wtedy, że igra z ogniem. To doświadczenie wywarło na nim ogromne wrażenie.
Ten popis oczywiście sprawił, że był murowanym faworytem wyścigu. W drugim rzędzie za McLarenami ustawiły się samochody Ferrari Bergera i Michelle Alboreto. Prawdziwą katastrofę przeżył w Monako Lotus. Satoru Nakajima pechowo nie zakwalifikował się, a Nelson Piquet był zaledwie jedenasty i odpadł już na pierwszym okrążeniu. Dla zespołu mającego ten sam silnik co McLaren, było to ogromne upokorzenie. Było oczywiste, że ich nowy samochód okazał się kompletnie nieudaną konstrukcją, a Senna miał rację odchodząc z Lotusa do Mclarena.
Jedyną szansą Prosta wobec zabójczej formy Senny, było wyprzedzić go na starcie. Niestety problem z wrzuceniem drugiego biegu nie tylko to uniemożliwił, ale zepchnął go na trzecie miejsce za Ferrari Bergera. W tym momencie Brazylijczyk miał zwycięstwo w kieszeni i zaczął oddalać się od stawki o sekundę na okrążeniu.
Wyścig, jak często w Monako, przyjął charakter procesji, ale ożywiały go co jakiś czas kolizje. Nigel Mansell na starcie przedostał się przed Alboreto na czwarte miejsce. Sfrustrowany Włoch na okrążeniu numer 33 próbował zaskoczyć Brytyjczyka atakiem w kompleksie Swimming Pool, gdzie wyprzedzanie jest praktycznie niemożliwe. Zderzenie było nieuniknione, ale w jego wyniku to Mansell zakończył wyścig, a Michelle pojechał dalej. Można więc powiedzieć, że atak się powiódł. Sędziowie wtedy bardzo rzadko interweniowali w takich przypadkach. Inną efektowną kolizją było zderzenie Riccardo Patrese i dublowanego przez niego Phillipe’a Alliot, w wyniku którego Francuz uderzył z dużą siłą w barierę w zakręcie Mirabeau.
W międzyczasie Prost próbował wszystkiego, by wyprzedzić Bergera, ale odzyskał drugie miejsce dopiero na pięćdziesiątym czwartym okrążeniu, kiedy Senna miał już ponad pięćdziesiąt sekund przewagi.
O ile dla Prosta zawsze liczyły się wyniki, Senna chciał ustawicznie udowadniać, że jest najszybszy, a zwłaszcza, że jest szybszy od Prosta. Pokazał to podejście w kwalifikacjach. Francuz postrzegał to jako słabość Senny i miało okazać się, że miał rację. Gdy Prost zaczął wykręcać najszybsze czasy, Senna natychmiast przyspieszył.
Obaj kierowcy zaczęli ścigać się na najlepsze okrążenia. Zaniepokojony szef McLarena Ron Dennis kazał Sennie zwolnić. Do końca pozostało już tylko 11 okrążeń. Rozsądną decyzją było odpuścić i spokojnie dowieźć podwójne zwycięstwo do mety.
Senna w odpowiedzi demonstracyjnie zwolnił, ale robiąc to stracił koncentrację. Tuż przed wjazdem do tunelu niespodziewanie popełnił prosty błąd i uderzył swoim McLarenem w barierę. Zawieszenie było złamane. To był dla Senny koniec wyścigu. Wszyscy byli zszokowani takim rozwojem sytuacji, najbardziej oczywiście sam Ayrton.
Ten moment zniweczył jeden z jak dotąd najlepszych weekendów w karierze Brazylijczyka. Prost wygrał w Monako po raz czwarty w ciągu ostatnich pięciu lat, demonstrując po raz kolejny, że bezbłędna jazda czasem więcej znaczy niż szybkość.
Dla Senny był to ogromny cios. Po wypadku nie chciał z nikim rozmawiać. Team nie dowiedział się od niego nic o przyczynach kolizji z barierą, gdyż Brazylijczyk nie pojawił się w ogóle w boksie. Mieszkał wtedy w Monako, wiec poszedł prosto do swojego mieszkania i zamknął się w nim na kilka godzin. Widać było jak trudno mu pogodzić się z tym, że popełnił prosty błąd i wypuścił z rąk pewne zwycięstwo.
To był ważny moment na jego drodze. Stracił nieco pewności siebie, ale odebrał naukę, która pozwoliła mu bardzo szybko powrócić jeszcze silniejszym i wreszcie wejść na mistrzowski poziom. Dalsza część sezonu była jego popisem. Wygrał sześć z następnych ośmiu wyścigów.
Chcesz czytać więcej artykułów z cyklu Słynne wyścigi? Postaw nam kawę!