Toyota sfrustrowana po domowym wyścigu

Wyścig 6 godzin Fuji, przedostatnia runda Długodystansowych Mistrzostw Świata FIA WEC 2024, zakończył się wielkim rozczarowaniem dla zespołu Toyota Gazoo Racing. Na domowym torze w Japonii, gdzie Toyota triumfowała nieprzerwanie od sześciu edycji, tym razem poniosła klęskę, zajmując dopiero 10. miejsce.

Wyścig rozpoczął się z problemami już od pierwszych okrążeń. Po wczesnej neutralizacji Sébastien Buemi w samochodzie #8 spadł z drugiej na czwartą pozycję, a Mike Conway w #7 stracił kilka miejsc, kończąc pierwszą godzinę na piątej pozycji. Toyota, która zawsze była dominującą siłą na Fuji, tym razem miała trudności z dorównaniem tempem rywalom, takim jak Porsche czy Ferrari.

W miarę trwania wyścigu, strategia Toyoty, opierająca się na oszczędzaniu paliwa i opon, zaczęła przynosić efekty. Nyck de Vries w #7 zdołał wyprzedzić Ferrari i BMW, a nawet prowadził wyścig po czterech godzinach rywalizacji. Z kolei Brendon Hartley, po serii odważnych manewrów, przekazał samochód #8 Ryō Hirakawie, który również walczył o podium. Na tym etapie wydawało się, że Toyota może jeszcze liczyć na dobry wynik.

Jednak sytuacja odwróciła się w piątej godzinie wyścigu, gdy neutralizacja w formie wirtualnego samochodu bezpieczeństwa zniwelowała przewagę strategiczną Toyoty. Rywale mogli wykonać dodatkowy pit-stop nie tracąc tak dużo względem Toyoty, dla której był to dopiero początek serii niefortunnych zdarzeń.

Kamui Kobayashi w #7 stoczył zaciętą walkę z Porsche #5, co zakończyło się kolizją. Uszkodzenia tylnego zawieszenia i nadwozia okazały się na tyle poważne, że zespół musiał wycofać się z rywalizacji.

Siostrzana załoga #8 również napotkała na problemy. Ryō Hirakawa, który walczył o trzecie miejsce, został ukarany przejazdem przez aleję serwisową za kontakt z liderującym Porsche #6, przez co spadł aż na koniec pierwszej dziesiątki.

Po wyścigu Kamui Kobayashi, kierowca i szef zespołu Toyota Gazoo Racing, nie krył swojego rozczarowania: „To był bardzo trudny wyścig. Neutralizacja na początku sprawiła, że znaleźliśmy się w trudnej sytuacji. Próbowałem walczyć z Porsche, ale nasza prędkość maksymalna na prostych nie pozwalała na skuteczną obronę. W zakręcie numer trzy doszło do kontaktu i niestety uszkodzenia były zbyt poważne, by kontynuować wyścig. To nie był nasz dzień, a najbardziej szkoda mi naszych fanów, którzy tak mocno nas wspierali. Mamy jednak jeszcze jedną szansę i wierzę, że w Bahrajnie wrócimy silniejsi”.

Po wyścigu 6h Fuji kierowcy Toyoty mają już tylko minimalne szanse na mistrzostwo świata. Kobayashi i de Vries musieliby wygrać kończący sezon wyścig 8h Bahrajnu i liczyć na niepowodzenie rywali z Porsche #6.

W klasyfikacji producentów sytuacja jest dużo bardziej otwarta – Toyota traci tylko 10 punktów do prowadzącego Porsche.

Źródło: toyotagazooracing.com

Nie przegap żadnej informacji. Obserwuj ŚwiatWyścigów.pl na Google News.

Postaw mi kawę na buycoffee.to
Pokaż komentarze