Nawierzchnia brazylijskiego toru została kompletnie zmieniona przed tegorocznym Grand Prix Brazylii, jednak jak się okazało, prace na obiekcie wpłynęły nie tylko na jakość asfaltu, lecz także na odczucia kierowców podczas jazdy, o czym sami zawodnicy nie szczędzili komentarzy w trakcie piątkowych wywiadów.
Wstępne analizy inżynierów Pirelli wskazywały, że nie ma większych powodów do niepokoju, jeżeli chodzi o drastyczną zmianę przyczepności. Zgodnie z ustaleniami portalu Motorsport co prawda chropowatość miała spaść o 46% w porównaniu z poprzednim rokiem, co w teorii oznacza oczywiście problemy z utrzymaniem się na torze, jednak dogłębniejsze testy chemiczne wykazały, że sytuacja nie różni się zbytnio od tej z poprzednich sezonów, w której stan przyczepności był wyjątkowo dobry. Czy aby na pewno nic się nie zmieniło?
Rzeczywistość została bardzo szybko zweryfikowana. Już po pierwszym dniu zmagań zaczęto narzekać na nowe oblicze Autódromo José Carlos Pace – okazało się, że prace na obiekcie stworzyły nieoczekiwane nierówności, które uprzykrzały życie kierowców, starających się uzyskać jak najlepszy czas okrążenia w kwalifikacjach do sprintu. Wśród osób, którzy wypowiadali się o tym najgłośniej, byli Max Verstappen, Valtteri Bottas, George Russell, Lewis Hamilton porównujący sytuację na prostej startowej do tej z Azerbejdżanu dwa sezony temu, Alex Albon tracący przyczepność na miękkiej oponie i cierpiący na sporą degradację, wreszcie, porównujący nawierzchnię w Brazylii do „papieru ściernego”
.
Ponadto Mercedes słowami Lewisa Hamiltona potwierdził, iż zdecydowano się podnieść nieco prześwit pod podłogą, co jest już znanym zagraniem z ery porpoisingu, które ma na celu zredukowanie nieprzyjemnego podskakiwania na długich prostych odcinkach. Z kolei Verstappen przyznał, że w Red Bullu nie nastawiano się na pierwsze pole startowe do sobotniego wyścigu, jednak stan nawierzchni tylko pogorszył sprawę: „Wyglądało na to, że nie mieliśmy szans, gdy tylko rozpoczęliśmy kwalifikacje. Męczyliśmy się na wybojach, nawierzchnia się zmieniła, ale w rzeczywistości to komfort jazdy został pogorszony. Jest nierówno na każdym odcinku toru. Nasz samochód mocno podskakuje, co niestety kosztuje nas sporo czasu.
Zwykle, gdy na jednym okrążeniu tracisz sporo czasu, nie sądzę, że w tempie wyścigowym będziemy bardziej konkurencyjni. Zobaczymy, jak sprawy będą się miały w jutrzejszym sprincie. Wiemy, że może nadejść załamanie pogody, ale może ominie to jutrzejszy wyścig”
.
Źródło: motorsport.com, motorsportweek.com
Nie przegap żadnej informacji. Obserwuj ŚwiatWyścigów.pl na Google News.