Daniel Ricciardo mimo swojej sympatii do toru w Monte Carlo bardzo chętnie opuści księstwo po wyścigu Formuły 1. Po rozczarowujących kwalifikacjach, w niedzielnych zmaganiach Ricciardo nie był w stanie przebić się przez stawkę i do mety dojechał na niepunktowanej 12. pozycji.
Start Australijczyka nie należał do najlepszych, na średnich oponach nie był w stanie dysponować dobrym tempem. Dodatkowo przed nim znajdował się Kimi Raikkonen, którego zespół wykazywał się świetną formą przez cały weekend. Problemom Ricciardo nie pomagała charakterystyka toru, na którym bardzo ciężko wykonuje się manewr wyprzedzania.
O tym jak bardzo Ricciardo nie mógł poradzić sobie podczas weekendu, świadczy między innymi fakt, że na 53. okrążeniu wyścigu został on zdublowany przez swojego zespołowego kolegę, Lando Norrisa, który ostatecznie wyścig zakończył na podium.
LAP 53/78
— Formula 1 (@F1) May 23, 2021
Ricciardo is lapped by Norris
The Aussie (P12) moves out of the way of his podium-chasing team mate Norris (P3) #MonacoGP 🇲🇨 #F1 pic.twitter.com/tW9GDbvc3M
Frustrującym dla kierowcy McLarena może być fakt, iż bolid Norrisa mający praktycznie takie same ustawienia zdobył podium, on natomiast nawet nie jest w stanie określić, co poszło nie tak: „Druga część garażu zdobyła podium, wszystko poszło po ich myśli. Ja nawet nie wiem, co zrobiliśmy źle, tak naprawdę ani razu nie szło nam dobrze”
.
Australijczyk podsumowuje weekend jako dziwny i do zapomnienia. Po wyścigu zaznaczył, że woli skupić się na weekendzie w Baku: „Myślę, że po prostu cały ten weekend jest do zapomnienia. Czasami, kiedy weekend jest tak zły, łatwej jest ruszyć naprzód. Jak na razie postaram się zrozumieć, co się stało. Chcę się trochę wyłączyć przed kolejnym startem w Baku”
.