Mick Schumacher ma za sobą drugi sprint kwalifikacyjny w Formule 1. Mistrz Formuły 2 stwierdził po rywalizacji na torze Monza, że format jest podobny do niższych serii, lecz jako debiutant preferuje pełny weekend z większą ilością treningów.
„Myślę, że wiele się nauczyliśmy”
– powiedział kierowca Haasa. „Sprint kwalifikacyjny pomaga nam rozpoznać problemy, z jakimi możemy się spotkać w wyścigu, czy będzie to degradacja opon, zużycie hamulców. Pokazuje nam to, na co musimy zwrócić uwagę w niedzielę, więc to jest pozytyw. Nauczyłem się jak atakować pierwszą szykanę, wydaje mi się, że znalazłem właściwą linię, więc możemy być zadowoleni”
.
Niemiec walczył w trakcie sprintu z Robertem Kubicą: „Było bardzo ciasno, szczególnie na pierwszym okrążeniu. Musiałem ściąć pierwszy fragment szykany. Potem mieliśmy spore problemy z oponami, co naraziło mnie na jego atak w 11. zakręcie. Poza tym myślę, że byliśmy może nieco szybsi, ale Robert miał nieco uszkodzony samochód i spodziewam się, że w niedzielę będzie miał lepsze tempo”
.
Zapytany o swoją opinię na temat sprintów, odparł: „To mój pierwszy sezon w Formule 1, więc podoba mi się format z trzema treningami przed przejściem do kwalifikacji. Co do sprintu, to przywykłem do takiego formatu w F2 i jest to ciekawe, bo mamy więcej ścigania i możemy się czegoś nauczyć. Oba formaty mają swoje wady i zalety”
.
Schumacher odniósł się również do pomysłu odwrócenia stawki na starcie sprintu: „Na dystansie 18 okrążeń czołowe zespoły i tak wyszłyby do przodu, bo różnica jest bardzo duża. Oczywiście wprowadziłoby to więcej emocji i utrudniło zadanie pretendentom do tytułu”
.