Dyrektor zarządzający Formuły 1 Ross Brawn zapowiedział, że w przyszłym sezonie komunikacja między szefami zespołów, a dyrekcją wyścigów będzie ograniczona, aby nie wywierać niepotrzebnej presji na wydawane decyzje.
Kontrowersje, jakie miały miejsce podczas ostatniego wyścigu sezonu F1 w Abu Zabi wywołały ogromną dyskusję na temat wywierania presji na decyzje sędziów. Ekipy Mercedesa i Red Bulla na pewnych etapach niedzielnej rywalizacji starały się naciskać dyrektora wyścigu Michaela Masi, aby ten wydał werdykt sprzyjający ich kierowcy, co w konsekwencji miało pomóc w wygraniu wyścigu, a ostatecznie w zdobyciu mistrzostwa świata kierowców.
Na taki precedens nie godzi się Ross Brawn, którego zdaniem takie zachowanie jest niedopuszczalne. „To jak negocjacje z sędzią w piłce nożnej”
– powiedział Brawn. „Decyzja z ostatniego okrążenia była punktem kulminacyjnym i niestety ten protest [Mercedesa] trochę przyćmiewa ten finał. Ale niedopuszczalne jest, aby szefowie zespołów wywierali na Michaela [Masiego] taką presję podczas wyścigu. Toto Wolff nie może sobie żądać, aby samochód bezpieczeństwa nie wyjechał, a Christian Horner nie może żądać, aby samochody się oddublowały. Jest to w gestii dyrektora wyścigu. Przerwiemy ten kontakt w przyszłym roku”
.
Źródło: speedweek.com