Szef McLarena broni zespołu przed falą krytyki po GP Węgier

McLaren Racing w ostatnich tygodniach znalazł się pod ostrzałem krytyki z powodu licznych błędów strategicznych, które kosztowały zespół kilka potencjalnych zwycięstw. Pomimo dojechania do mety z najwyższymi pozycjami uzyskanymi w kwalifikacjach, w światku F1 ponownie zawrzało. Andrea Stella, szef zespołu z Woking wyjaśnił, co stało za decyzjami podejmowanymi na Hungaroringu. 

Mimo najlepiej doprecyzowanej strategii i najdokładniej poukładanych planów nie da się przewidzieć, do czego dojdzie w trakcie wyścigu. Jedne zespoły radzą sobie z taktykami lepiej, inne gorzej, finalnie jednak wszystko weryfikuje się, kiedy samochody wyjeżdżają na tor. 

Sporo osób zarzuca McLarenowi, że od jakiegoś czasu nie popisuje się dobrą strategią. Patrząc po tym, że Red Bull Racing nie jest już najmocniejszy w stawce i tytuł najszybszego samochodu przypadł właśnie McLarenowi, tym bardziej ciężko patrzy się na popełniane błędy, które zdaniem wielu, kosztowały zespół z Woking kilka zwycięstw. 

Mimo, że McLaren dowiózł do mety zwycięstwo, pod koniec wyścigu doszło do zamieszania w kwestii sprowadzania kierowców do alei serwisowej. Pierwszy na zmianę opon zjechał Lando Norris mimo, że liderem wyścigu był Oscar Piastri. 

Andrea Stella, szef McLarena wyjaśnił, dlaczego zespół zdecydował się na ryzykowną decyzję o zjeździe Norrisa przed Piastrim: „Wiedzieliśmy, że każąc wpierw zjechać Lando, mogła zaistnieć taka [ryzykowna] sytuacja. Ale nie zrobilibyśmy tego, gdybyśmy nie byli pewni, że problem ten zostanie rozwiązany. Myślę, że dzisiaj, ponieważ jesteśmy na Hungaroringu i było tak gorąco, były dwie zmienne, które chcieliśmy dobrze rozwiązać. Po pierwsze, nie chcieliśmy zjeżdżać zbyt wcześnie, ponieważ opony bardzo się zużywały i obawialiśmy się, że może ich zabraknąć na końcówkę wyścigu. Dlatego chcieliśmy opóźnić zjazd do alei serwisowej tak bardzo, jak było to możliwe. Drugi element to potencjalne problemy przy zmianie opon, więc musisz podjąć bezpieczną decyzję z punktu widzenia pit stopu. Czy chcesz zjechać tylko wtedy, gdy masz trzy sekundy przewagi? Bo wtedy wiesz, co się stanie – cała presja spada na zespół pit stopowy”. 

„Nie chcę, aby w wyścigu takim jak dzisiaj odpowiedzialność spadła na zespół pit stopowy,” Stella kontynuował. “Wolę wziąć odpowiedzialność na siebie przy ścianie pit stopowej, zabezpieczyć P1 i P2, a potem zarządzać sytuacją między ścianą pit stopową a kierowcami. Rozmawiamy o sytuacji i wiemy, jak ją rozwiązać”. 

Włoch podkreślił, że zespół nie chciał, aby wolny zjazd do alei serwisowej kosztował ich zwycięstwo: „Po prostu nie chciałem mieć sytuacji przy zmianie opon, gdzie pojawia się problem z nakrętką czy problem z ogólnym wykonaniem. To postawiłoby nas za Mercedesem lub Ferrari”. 

Norris początkowo nie był skory do wykonania poleceń zespołu, aby przepuścić Piastriego i oddać mu utraconą przy pit stopie pozycję. Stella jednak nie uznał tego w żaden sposób za niepokojące: „Myślę, że nie znam żadnego kierowcy wyścigowego, który prowadząc wyścig byłby szczęśliwy, mówiąc: «O tak, oczywiście, dlaczego nie zamienimy pozycji z powrotem na poprzednią kolejność?». Nie taka jest natura kierowców. Byłbym bardzo zaniepokojonego, gdyby Lando tak powiedział” 

Uważam, że to prawda, że jeśli kierowca chce być konkurencyjny w mistrzostwach, zwłaszcza Lando, który ma silniejszą pozycję, będzie potrzebował wsparcia Oscara i wsparcia zespołu. Myślę, że w ten sposób idziemy naprzód”. 

„Jesteśmy w tym razem. Żaden z nas, zespół, Lando, Oscar, nie może iść sam. [...] Jesteśmy bardzo zadowoleni z tego, jak nasi kierowcy wspierają trajektorię McLarena, co jest niezwykłe. Dla mnie to jest dzisiaj najważniejsze”. 

Źródło:  gpblog.com , formula1.com

Nie przegap żadnej informacji. Obserwuj ŚwiatWyścigów.pl na Google News.

Postaw mi kawę na buycoffee.to
Pokaż komentarze