Kierowca rezerwowy Williamsa w Formule 1 Jack Aitken rozpoczął w sobotę swój pierwszy 24-godzinny wyścig na torze Spa-Francorchamps. Start Brytyjczyka zakończył się jednak po dziewięciu okrążeniach, kiedy to uczestniczył w potężnym wypadku w zakręcie Raidillon.
Prowadzone przez niego Lamborghini uderzyło w barierę i powróciło na tor, gdzie zostało jeszcze dwukrotnie uderzone przez nadjeżdżające samochody. W wyniku incydentu, Aitken doznał złamania obojczyka i żebra oraz niewielkiego stłuczenia płuc.
„Przede wszystkim, dziękuję wszystkich, którzy wspierali mnie przez ostatnie kilkanaście godzin – od porządkowych, personelu medycznego na torze i w szpitalu, przez mój wspaniały zespół, innych kierowców oraz wszystkich, którzy przesyłali mi wiadomości”
– powiedział kierowca Emil Frey Racing. „Biorąc wszystko pod uwagę, czuję się dobrze i dopisało mi szczęście. Przykro mi, że moi zespołowi koledzy nie mogli rywalizować i że były w to uwikłane inne samochody”
.
„Moim celem jest teraz wrócić do Wielkiej Brytanii, rozpocząć rehabilitację i wrócić wkrótce do samochodu. Jestem pewien, że mając wokół siebie takich ludzi, poradzę sobie z tym!”
First of all, thank you to everyone who has supported me in the last 16 hours or so, from the marshalls, medical staff trackside and at the hospital, my wonderful team, fellow drivers and all of you sending messages. All things considered I feel fine, and quite lucky. pic.twitter.com/BvTpwrHzI6
— Jack Aitken - 한세용 (@JaitkenRacer) August 1, 2021
W wypadku uczestniczyli także Davide Rigon, Kevin Estre oraz inny kierowca Emil Frey Racing Franck Perera. Cała trójka wyszła z incydentu bez szwanku.
Nie przegap żadnej informacji. Obserwuj ŚwiatWyścigów.pl na Google News.