Kierowca MP Motorsport Tim Tramnitz, po świetnie przejechanym sprincie w trakcie weekendu z Grand Prix Włoch, mógł cieszyć się z pierwszej wygranej w wyścigu rangi Formuły 3. Na podium ustawili się także Sebastian Montoya i Santiago Ramos.
Po kwalifikacjach
Aby zrozumieć dość skomplikowane ułożenie kierowców do tego wyścigu, trzeba najpierw wytłumaczyć, co stało się w trakcie czasówki do reszty weekendu Formuły 3 na Monzy. Przez większą część pierwszej grupy kwalifikacyjnej pytanie, które należałoby zadać, nie brzmiało, kto pojedzie najszybciej, ale czy w ogóle ktokolwiek ustanowi konkurencyjne okrążenie. Max Esterson z Jenzer Motorsport był początkowo sam na torze i dopiero po około pięciu minutach większość samochodów opuściła pit lane. Przez pierwsze osiem minut nie ustanowiono żadnego reprezentatywnego czasu, ponieważ kierowcy tworzyli coraz dłuższe i wolniejsze kolejki - aż doszło do katastrofy.
Zbliżając się do większości samochodów z grupy A między pierwszym a drugim Lesmo, doszło do kontaktu między Kacprem Sztuką i Laurensem van Hoepenem. Debiutant w MP Motorsport, który nie uzyskał czasu w treningu z powodu problemów mechanicznych, zwolnił, gdy zobaczył kolejkę przed sobą, ale pozostał na linii wyścigowej, Van Hoepen miał niewiele czasu na reakcję. Żaden z kierowców nie wziął udziału w dalszej części kwalifikacji, a Sztuka otrzymał karę pięciu miejsc na starcie do następnego wyścigu, w którym weźmie udział, a także trzy punkty karne, jednak do wyścigu sprinterskim wystartował z alei serwisowej.
Opóźnienie grupy A oznaczało, że grupa B wystartowała kilka minut później niż planowano. Pierwsze pięć minut minęło bez żadnej aktywności; w szóstej wszyscy ruszyli na tor z takim zapałem, że Callum Voisin i Nikita Bedrin niemal zderzyli się przy wyjeździe z pit lane. Gdy samochody krążyły po torze, na trzy minuty przed końcem do szykany Ascari utworzyła się spora kolejka. Łącznie 19 kierowców zostało wezwanych do sędziów po kwalifikacjach, a 14 z nich otrzymało kary. To o jednego mniej niż 15 kierowców ukaranych po sesji kwalifikacyjnej na torze Monza w 2019 roku. Oprócz spadku Sztuki o pięć miejsc za uderzenie Van Hoepena, 11 kierowców przed nim otrzymało spadek o cztery miejsca w kolejnych wyścigach, w których wezmą udział, za niepotrzebnie wolną jazdę między dwoma zakrętami Lesmo. Są to Fornaroli, Minì, Joshua Dufek, Mari Boya, Tasanapol Inthraphuvasak, Browning, Piotr Wiśnicki, Noel León, Esterson, Noah Strømsted i Tommy Smith.
Przebieg sprintu
Pierwsza nieszczęśliwa sytuacja miała miejsce jeszcze przed samym rozpoczęciem sprintu. Najpierw Christian Mansell machaniem rąk na swoim polu startowym sugerował jakiś problem techniczny ze swoim samochodem. Sędziowie zdecydowali się na dodanie kolejnego okrążenia formującego, po którym zawodnik ART zameldował się w alei serwisowej. Dramat kierowcy liczący tutaj na spore punkty. Kolejnym kierowcą z problemem był reprezentujący AIX Racing Joshua Dufek, który ostatecznie wystartował w wyścigu.
Po oficjalnym starcie rywalizacji Tim Tramnitz utrzymał swoje prowadzenie, czego nie można powiedzieć o Dino Beganovicu, który stracił swoje drugie miejsce w pierwszym zakręcie na rzecz Sebastiana Montoyi. Kolumbijczyk próbówał wcisnąć się po wewnętrznej pierwszego zakrętu i wyprzedzić Tramnitza, jednak wyjechał szeroko na pobocze i wyjechał tylko przed Beganovicem. Już na drugim okrążeniu mieliśmy na torze samochód bezpieczeństwa po kraksie z udziałem Noela Leona i Nikity Bedrina - Tommy Smith, zespołowy kolega Leona, wjechał w tył drugiego kierowcy Van Amersfoort Racing, a ten następnie wyeliminował z wyścigu Bedrina. Smith otrzymał za to 10 karnych sekund.
Po restarcie czołówka malowała się następująco: Tramnitz, Montoya, Beganovic, następnie Meguetounif, Ramos, Dunne i Boya, a czołową dziesiątkę uzupełnili Inthraphuvasak, Loake i Stenshorne. Piotr Wiśnicki tymczasem jechał na dziewiętnastej pozycji, a Kacper niestety był ostatnim jadącym kierowcą w stawce. Dino Beganovic zacięcie próbował przedrzeć się przed Monotyę, jednak reprezentant Camposu pewnie bronił swojej pozycji wicelidera. Na siódmym okrążeniu trójka kierowców, a dokładniej Dufek, Inthraphuvasak i Loake, konsekwentnie ścięła pierwszy zakręt i zwiedziła trochę pobocza.
To, czego nie udało się Beganovicowi, wykonał skutecznie Santiago Ramos, który na dziewiątym okrążeniu uporał się z Sebastianem Montoyą, zdobywając na ten moment drugie miejsce. Beganovic spadł już na czwarte miejsce. Tymczasem lider klasyfikacji kierowców F3 Leonardo Fornaloni, po starcie z szesnastej pozycji, konsekwentnie piął się w górę stawki, aby na tym etapie rywalizacji być na ósmym miejscu. Na kolejnym okrążeniu był już na skrzyni biegów Dunne’a jadącego na szóstej pozycji.
Dwunaste kółko przyniosło nam kolejną zmianę wicelidera wyścigu, Montoya wziął co jego, a tymczasem Beganovic był naciskany już przez pięciu kierowców od Dunne’a aż po Browninga na dziesiątej pozycji. Ta bliska walka została jednak przerwana przez incydent z udziałem niestety naszego Piotra Wiśnickiego - kierowca Rodinu najpierw miał problemy, aby utrzymać się na torze w pierwszej szykanie, po czym, gdy chciał wrócić na tor, nadział się na Maxa Estersona z Jenzera.
Na drugiej neutralizacji czołówka wyglądała następująco: Tramnitz, Montoya, Ramos, Meguetounif, Dunne, Boya, Fornaloni, Browning i Stenshorne. Bernd Maylander zjechał idealnie na ostatnie, emocjonujące okrążenie, podczas którego Sami Meguetounif chciał wyprzedzić swojego zespołowego partnera po najniższe miejsce na podium, po czym spadł za Alexa Dunne’a na piąte miejsce, a Luke Browning wcisnął się przed Fornaroliego na ósmą pozycję. Kierowca Tridentu w pierwszym Lesmo okropnie zablokował swoje opony, co uniemożliwiło mu dalszą walkę o cokolwiek.
Nie przegap żadnej informacji. Obserwuj ŚwiatWyścigów.pl na Google News.