Przed nami ostatnia runda drugiego sezonu Formuły E. O tym, kto zdobędzie tytuł zadecydują dwa wyścigi, które zostaną rozegrane w dniach 2-3 lipca w Londynie. Walka o mistrzostwo rozegra się między Lucasem di Grassim z ekipy ABT Schaeffler Audi Sport i reprezentującym Renault eDAMS Sébastienem Buemi, którzy wypowiedzieli się ostatnio na temat swoich szans na zostanie drugim w historii mistrzem Formuły E.
Londyn ePrix, 2-3 lipca
8:15-9:00 Trening 1
10:30-11:00 Trening 2
12:00-13:00 Kwalifikacje
16:00 Wyścig
Od pierwszego wyścigu w Pekinie, Sébastien Buemi dwukrotnie częściej stawał na najwyższym stopniu podium niż Lucas di Grassi, ale tak samo często borykał się z problemami technicznymi czy padał ofiarą własnych błędów, dzięki którym wcale nie meldował się na mecie. Jego rywal prezentuje z kolei bardzo równą postawę i gdyby nie liczyć dyskwalifikacji w Meksyku, gdzie zresztą pierwotnie zwyciężył, to można powiedzieć, że meldował się w czołowej trójce na każdych zawodach.
„Jeśli liczyłoby się tylko czyste tempo, to myślę mieliby największe szanse”
– powiedział di Grassi na temat ewentualnego zdobycia mistrzostwa przez Sébastiena Buemi i jego ekipę. „Ale jako że Formuła E jest bardzo kompleksowym sportem, myślę, że możemy ich pokonać jeśli spojrzymy na to z perspektywy całości. Mają najlepszy napęd, a my popełniliśmy w tym roku kilka błędów. Będzie to niesłychanie trudne, musimy złożyć wszystko perfekcyjnie i zaliczyć bezbłędny weekend i właśnie na to liczę”.
Dzięki Renault Z.E.15 Buemi faktycznie może cieszyć się nieco lepszym napędem, jednak w trakcie całego sezonu dopadały go inne techniczne problemy, co miało największy wpływ na jego wyniki w Purataji i Paryżu, gdzie z uwagi na krótką pętlę i stosunkowo niskie temperatury Szwajcar nie mógł doprowadzić opon do optymalnej temperatury.
„Lucas zaliczył świetny sezon i zdobył średnio 18 punktów na wyścig, ponieważ w prawie za każdym razem był drugi”
– powiedział Buemi. „To pokazuje, że mimo że zrobiłem wszystko perfekcyjnie, ciężko byłoby zdobyć więcej punktów od niego. Mam nadzieję, że będzie to przyjemny weekend, tak jak w Berlinie. Będzie to miało miejsce w lipcu, a pętla będzie nieco dłuższa, dlatego nie powinniśmy mieć takich problemów jak w Paryżu".
W zeszłym roku w Parku Battersea kierowcy po raz pierwszy w historii Formuły E zostali zmuszeni do skorzystania z bieżnikowanych opon, które Michelin przywoził wcześniej na każde zawody, ponieważ w trakcie sesji kwalifikacyjnej Londyn uraczył ich swoją typową pogodą. Zarówno di Grassi jak i Buemi są świadomi, że grupowy system rozgrywania kwalifikacji jest swojego rodzaju loterią i jeżeli któremuś z nich zabraknie szczęścia, będzie miał do wykonania bardzo ciężką pracę w trakcie wyścigu.
„To nieprzewidywalny czynnik i niemożliwe jest skalkulowanie tego dopóki nie dowiesz się w jakiej jesteś grupie”
– powiedział di Grassi na temat ewentualnej loterii pogodowej. „Wprowadza to wiele zamieszania i może nawet zadecydować o tytule”.
Buemi dodał: „Pogoda jest nieprzewidywalna, a tor bardzo wąski, dlatego nie istnieje margines błędu. Jeśli w kwalifikacjach zostaniesz przydzielony do grupy, której trafi się gorsza pogoda to start z tyłu stawki będzie bardzo trudny. Nie musisz być jedynie szybki, oprócz tego musisz mieć szczęście”.
Źródło: autosport.com
Nie przegap żadnej informacji. Obserwuj ŚwiatWyścigów.pl na Google News.