Po czterech sezonach Meyer Shank Racing zakończy współpracę z Andretti Global i zawiąże nowy sojusz techniczny z Chip Ganassi Racing. Umowa obejmie jedynie IndyCar i będzie korzystna dla obu stron.
Współpraca z CGR zapewni zgłoszeniom #60 i #66 zespołu Mike’a Shanka i Jima Meyera wsparcie doświadczonych inżynierów Chipa Ganassiego, informacje dotyczące ustawień bolidów, amortyzatory, a także dane zebrane przez etatowych kierowców aktualnych mistrzów serii, w tym Scotta Dixona i Alexa Palou, oraz możliwość brania udziału we wspólnych odprawach.
CGR zyska dzięki współpracy możliwość umieszczenia swoich inżynierów w innym zespole, cały czas utrzymując z nimi współpracę. Zespół Chipa Ganassiego będzie jedynym, który dotkną nowe regulacje związane z wprowadzeniem systemu czarterowego, obejmującego maksymalnie trzy zgłoszenia jednej ekipy. Obecnie CGR wystawia pięć bolidów, co oznaczałoby, że dwa z nich musiałyby walczyć o kwalifikację do każdego z wyścigów. Prawdopodobnie zespół nie będzie chciał podejmować tego ryzyka i ograniczy liczbę zgłoszeń, a inżynierowie, którzy musieliby szukać dla siebie nowego miejsca pracy, zostaną wysłani do obsługi bolidów MSR.
„Jest wiele pytań, a ja chcę powiedzieć, że tak, podpisujemy umowę z Chip Ganassi Racing i nie moglibyśmy być bardziej podekscytowani”
– powiedział Mike Shank, współwłaściciel zespołu. „I muszę bardzo podziękować Andretti Global za wszystko co dla nas zrobili”
.
Historia MSR w IndyCar jest pisana współpracami. W 2017 w Indy 500 - pierwszym wyścigu ekipy – w wystawieniu bolidu pomagało Andretti, po czym przez następne pełne dwa lata zespół w tym aspekcie współpracował ze Schmidt Peterson (dziś znany jako Arrow McLaren). W 2020 roku MSR powrócił pod skrzydła Michaela Andrettiego, z którym rozstaje się dzisiaj i przechodzi do CGR.
„Zawsze otwarta komunikacja z [dyrektorem operacyjnym Andretti] Robem Edwardsem, który jest dla mnie i zespołu prawdziwym księciem. Zawsze robili to, co powiedzieli, że zrobią. Odnieśliśmy spory sukces i w tym roku odnotowaliśmy spory wzrost. To wszystko dzięki nim. Ale myślę, że ta umowa z Ganassi może potencjalnie przenieść nas na inny poziom”
.
Nie wiadomo jeszcze kto dołączy do Scotta Dixona i Alexa Palou w trzecim chronionym zgłoszeniu CGR, lecz nie wykluczone jest, że jeden z dwóch kierowców, którzy nie znajdą angażu, podpisze kontrakt na starty u boku Felixa Rosenqvista, choć jak mówi Mike Shank, będzie to w pełni decyzja jego i reszty wspólników.
„Idąc dalej, jest dokładnie tak, jak nasze poprzednie umowy techniczne ze Schmidtem, a potem z Andrettim”
– dodał. „Prowadzimy zespół, wybieramy kierowców, wybieramy członków zespołu, a następnie będziemy współpracować nad stroną techniczną. Nie jestem zaangażowany w mówienie im, jak mają prowadzić swój zespół i działa to w dwie strony”
.
„To umowa pełna szacunku, tak jak miało to miejsce w przypadku innych zespołów, z którymi pracowaliśmy. Mamy do wyboru wielu dobrych kierowców w samochodzie 66 i prawdopodobnie jesteśmy 30-60 dni przed podjęciem tej decyzji”
.
Umowa ograniczy się jedynie do współpracy w IndyCar. W długodystansowej serii IMSA, w której Meyer Shank przejmie dwa hipersamochody Acury, CGR będzie musiało poszukać sobie nowego programu po rozstaniu z Cadillakiem po zakończeniu obecnego sezonu.
Program Cadillaca przejmie za to najprawdopodobniej Wayne Taylor Racing z Andretti, które dodatkowo współpracuje z General Motors na froncie silników dla potencjalnego zespołu w Formule 1. Mike Shank obawiał się tego zbliżenia, gdyż Michael Andretti może być skory do zamienienia Hondy na Chevroleta (innej marki GM) od 2026 roku, a wtedy współpraca ze względu na różne silniki stałaby się bezcelowa.
„Chcieliśmy mieć pewność, że jesteśmy zjednoczeni na froncie i nie jestem do końca pewien - wiem krótkoterminowo - dokąd zmierza Andretti, ale nie wiem długoterminowo”
- powiedział Shank. „Uznałem, że musimy dokonać zmiany teraz, zanim stanie się to dużym, dużym problemem, szczególnie po dodaniu naszego programu IMSA”
.
„Zatrudniamy wiele osób do spraw technicznych dla GTP, ale w przypadku IndyCar wciąż nie jesteśmy gotowi, aby działać na własną rękę; uważamy, że trudno byłoby zebrać odpowiednią grupę. Biorąc pod uwagę, w jakim kierunku zmierza nasz ogólny biznes z programami w dwóch dużych seriach, uznaliśmy, że najlepiej będzie stworzyć kolejny sojusz dla IndyCar dla siebie i dla Hondy. I czuję, że zrobiliśmy to z Ganassi”
.
Andretti po rozstaniu z MSR nie poszukuje na razie nowego zespołu partnerskiego i jednocześnie dementuje plotki o zmianie dostawcy silników.
„Relacja z MSR była wyjątkowa pod względem poziomu zaufania i współpracy, a także przejrzystości i wszystkiego, co dotyczyło współpracy z Mikiem i Jimem”
– powiedział Rob Edwards, dyrektor operacyjny Andretti. „Więc nie sądzę, żebyśmy chcieli nawiązać kolejną współpracę techniczną tylko po to, żeby coś zrobić”
.
„Pomimo plotek na padoku, że zamierzamy zmienić producenta, nie zamierzamy tego robić. I szczerze mówiąc, ogranicza to pulę potencjalnych partnerów technicznych. W tym momencie nie ma planów na kolejne partnerstwo techniczne. Ale to nie znaczy, że nie uważamy, że jest to coś, co nie ma wartości. Po prostu nie jesteśmy pewni, czy odpowiedni partner jest w tej chwili dostępny”
.
Nowy sezon IndyCar wystartuje 2 marca w St. Petersburgu, jednak zanim to czekają nas jeszcze cztery wyścigi, kończące obecną kampanię. Najbliższy odbędzie się w niedzielę 25 sierpnia w Portland i będzie ostatnim, który odbędzie się na torze nieowalnym.
Źródło: racer.com
Nie przegap żadnej informacji. Obserwuj ŚwiatWyścigów.pl na Google News.